Jest rok 2010. Maria Konwicka po trzydziestu latach emigracji wraca ze Stanów do Polski. Ojcu z najbliższych została już tylko ona. Codziennie, aż do śmierci Tadeusza Konwickiego w 2015, wspólnie przemierzają słynną trasę jego spaceru po Warszawie.
Po odejściu ojca Maria, porządkując rodzinne archiwum, próbuje poukładać strzępy wspomnień z dzieciństwa w powojennej Polsce. Odtwarza burzliwe losy dwóch artystycznych rodzin - Leniców i Konwickich. Jak echo powraca w jej opowieści obraz warszawskiej bohemy i słynnego stolika w "Czytelniku", przy którym zasiadali Konwicki, Holoubek i Łapicki.
Wspomina, jak jeden z najsłynniejszych pisarzy polskich pisał do niej udawane "listy miłosne", jak Elżbieta Czyżewska pomagała jej zadomowić się w Nowym Jorku oraz jak kot Iwan (z domu Iwaszkiewicz) decydował o przyznaniu domownikom paszportu. Wraca pamięcią do przyjaźni ojca z Morgensternami, Dziewońskimi, Tyrmandem, Wajdą. Jej wnikliwa, wielowątkowa opowieść pełna jest życia.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Słowo od Wydawcy Monika Szwaja. Kobieta, Dama, Człowiek. Mądra, ciepła, myśląca. Z otwartym sercem, pomocną dłonią i optymizmem życiowym. Obdarzona talentem autorka poczytnej literatury kobiecej, którą z żalem i serdecznością wspominają rzesze czytelników i liczne grono przyjaciół. Wspierająca świat i ludzi mądrymi, dobrymi myślami, i uśmiechem na co dzień. Wspomnieniem tego wszystkiego jest niniejsza książka, której tytuł główny, z tak dobrze znanym dystansem do siebie, wymyśliła sama Monika. Miłośnik Jej twórczości, oprócz mało znanych lub niepublikowanych felietonów, artykułów, wywiadów i wypowiedzi znajdzie tu zapewne odpowiedzi na pytania, których nie zdążył zadać, a chciałby. Prześledzi również wyboistą rozmowę przyjaciół i bliskich znajomych z Autorką - rozmowę, będącą nie tyle przeciwwagą czy kontrapunktem do wyrażanych przez Nią opinii, ile ich poszerzeniem lub uzupełnieniem o inny punkt widzenia, inne rozumienie tego, czym Monika żyła, jak myślała i co ją "tworzyło". Książka daje również okazję poznania talentów Moniki Szwai jako poetki i chwytającego okiem obiektywu obserwatora ulotnego piękna rzeczywistości.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ta książka to wspomnienie o Januszu, które zrodziło się z tęsknoty przyjaciół.
Kazimierz Kutz opowiadając o przyjaźni z Głowackim mówi, że zawsze wydawała mu się wieczna: "Nigdy się ze sobą nie spoufalaliśmy, nie wyobrażam sobie, żeby Głowa mógł mnie dotknąć. Byliśmy po prostu chłopakami z jednej drużyny, szefami gangu. On był pięknym człowiekiem, prawym, przyzwoitym i uczciwym wobec siebie i innych. Bardzo go kochałem".
Daniel Olbrychski wspomina, że Janusz zawsze mówił cicho, jakby przez zaciśnięte wargi i trzeba było być blisko niego, żeby usłyszeć, że coś właśnie "smacznie skomentował". - On fantastycznie się bawił, umiał żyć pięknie, nie marnował czasu towarzysko. Mówił zawsze w sposób wyważony i celny, tak jakby w myślach najpierw zapisywał co chce powiedzieć i sprawdzał później, jak to będzie brzmiało.
Głowackiego kochało się nie za to, co zrobił albo napisał, ale za to, jaki był.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 269-275.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni